wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 21 - ,,JAK TO WYRZUCASZ MNIE Z DRUŻYNY !? ''

Rozdział 21
- JAK TO WYRZUCASZ MNIE Z DRUŻYNY !? - krzyki panny Weasley było słychać w zamku a przypomnę, że cała scena rozgrywała się na boisku quidditcha. Był piękny słoneczny dzień. Była sobota, koniec października dokładniej 20 dzień. Takie pogodne dni jak te nie zdarzały się ostatnio często. Siedziałam na trybunach oglądając trening zawodników gryfonów. I bądź co bądź musiałam przyznać, że dzisiejszy trening wcale im nie wychodził a była to sprawka panny Weasley, która co chwila myliła rozegrania bądź źle podawała kafel przez co reszta ścigających o mały włos nie wpadała na tłuczki co wiązało się z tym, że bliźniacy mieli pełne ręce roboty. 
Westchnęłam przyglądając się całej scence. 
- Nie wyrzucam cię. Po prostu odrzucam cię na ten mecz Ginny. Nie potrafisz się zgrać z zespołem i nie mogę ryzykować. - usłyszałam spokojny głos Pottera. Wyobrażałam sobie jak musi mu być ciężko. Musiał odsunąć jednego z wcześniej najlepszych zawodników a na dodatek swoją dziewczynę. Od incydentu w pokoju wspólnym minął  tydzień. Podczas niego Ginewrę widywano coraz częściej ze ślizgonami bądź jakimiś tapeciarami. Niestety ten widok bardzo bolał młodego Pottera chociaż on twierdził inaczej.
- NIE ROZMIESZAJ MNIE POTTER ! WIESZ CO ? ODCHODZĘ Z DRUŻYNY NA ZAWSZE I ZRYWAM Z TOBĄ ! MOŻESZ SOBIE WZIĄĆ DO DRUŻYNY SWOJĄ UKOCHANĄ PRZYJACIÓŁECZKĘ. ! - wskazała na mnie ręką i odeszła zostawiając samego Harrego na środku boiska. Nie zatrzymywał jej, wiedział, że tak będzie lepiej. Zeszłam do niego i podeszłam. Reszta drużyny nie odzywała się stała w pewnej odległości od szukającego. Jako jedyna podeszłam do niego i przytuliłam. Nie odtrącił mnie wręcz przeciwnie wtulił się we mnie jeszcze bardziej. Wiedziałam czego on potrzebuję. Czułam się jakbym znała jego myśli. Spojrzałam na całą drużynę. Wpatrywali się w nas ze współczuciem. Mój wzrok padł na Freda a nasze spojrzenia skrzyżowały się. Widziałam, że był trochę zazdrosny, ale też lekko przybity.
- Harry masz iść do szatni i się przebrać. Bez dyskusji. - dodałam kiedy zauważyłam, że chce coś powiedzieć. Młody Potter grzecznie pomaszerował do szatni nie zwracając na nic uwagi. Spojrzałam się na drużynę.
- Katie mogę cię prosić abyś poprowadziła resztę treningu? Grajcie podania między sobą. Ja zastąpię Ginny, ale to dopiero jutro. Dzisiaj muszę zająć się naszym Złotym Chłopcem.
- Pewnie Hermiono nie ma problemu. Słyszeliście ? Raz do roboty. -Katie wesołym tonem zarządziła powrót do treningu. Wszyscy wzbili się w powietrze. Wszyscy oprócz mojego chłopaka. Podszedł do mnie i spojrzał w moje oczy.
- Nie bądź zazdrosny. Harry jest tylko moim przyjacielem. Wiesz, że nie mogę go teraz zostawić. - powiedziałam do niego szeptając wprost w jego usta.
- Wiem skarbie wiem. - Westchnął i pocałował mnie. Oddawałam pocałunek. Mój umysł został całkowicie wyłączony. - Idź już do niego. Zobaczymy się wieczorem w Pokoju Wspólnym i tam dokończymy - powiedział jeszcze mój chłopak i posłał mi ten swój zawadiacki uśmiech. Po chwili wzbił się w powietrze i już szybował z resztą drużyny. Westchnęłam i szybkim krokiem ruszyłam do szatni. Harry siedział z głową schowaną w dłoniach. Dotknęłam jego ramienia a ten podniósł swój zielony wzrok na mnie.
- Harry chodź ze mną. Wiem co ci pomoże. - powiedziałam cicho. Chłopak pokiwał głową i ruszył za mną. Wyszliśmy z szatni i zaczęliśmy kierować się w stronę Zakazanego Lasu. Potter spojrzał na mnie ze zdziwieniem ja jednak weszłam w pierwsze gęstwiny. Stanęłam między jakimiś drzewami aby nie było mnie widać i przemieniłam się. Po chwili patrzyłam na świat z zupełnie innej perspektywy. Wiedziałam kim się stałam. Wyszłam z powrotem do Harrego a ten spojrzał na mnie zaskoczony. W końcu nie codziennie widzi się szarą wilczycę ze ślepiami w kolorze mlecznej czekolady. Swoim pyszczkiem złapałam rękaw przyjaciela i pociągnęłam go w stronę drzew. Chłopak od razu zrozumiał o co mi chodziło i już w następnym momencie stał przede mną jeleń ze wspaniałym porożem.
Chodź za mną.
Ruszyłam biegiem w stronę środka Zakazanego Lasu. Słyszałam za sobą uderzanie kopyt o ziemię. 
Nadążasz ? 
Pytasz a wiesz. 
Uwielbiałam porozumiewanie się telepatyczne zwierząt. Na odpowiedź Harrego wesoło zaszczekałam i mogłabym zagwarantować, że w tym momencie mój rogaty przyjaciel wywrócił oczami. Po 5 minutach biegu dobiegliśmy na polanę gdzie kwitły różnego rodzaju kwiaty, gdy było mi smutno często przychodziłam tu nocą. Spojrzałam na mojego rogatego przyjaciela. W jego oczach widziałam zachwyt gdy tak rozglądał się po polanie. Słońce świeciło wysoko na niebie. Po raz pierwszy od kilku dni była taka piękna pogoda. W oddali słyszałam jakby śmiechy bliźniaków. Położyłam się pośród kwiatów, zamruczałam gdy poczułam jak słońce przyjemnie grzeje mój grzbiet. Poczułam jak trawa obok mnie ugina się pod czyimś ciężarem. Otworzyłam ślepia i wbiłam swój wzrok w mojego zielonookiego przyjaciela.
Mionka ! Pobaw się ze mną ! 
W co ty chcesz się bawić Harry ? 
W berka ! No Mionka dawaj ! 
Spojrzałam z politowaniem na mojego przyjaciela,który szczerzył do mnie swe białe ząbki, lecz wstałam i łapą szturchnęłam jeszcze leżącego przyjaciela.
Gonisz ! 
I ze śmiechem uciekłam. Czułam jak jeleń mnie goni. Po chwili poczułam jak dotknął mnie porożem. 
Teraz ty gonisz !
I ganialiśmy się tak w kółko. Nie liczyliśmy czasu. Dopiero gdy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, my zmęczeni gonitwą położyliśmy się na środku polany. Nie odzywaliśmy się do siebie. Obydwoje potrzebowaliśmy ciszy. Z Harrym rozumieliśmy się bez słów, może to dlatego, że zachowywaliśmy się jak rodzeństwo. Mój przyjaciel odwrócił łeb w moją stronę. Spojrzałam na niego przenikliwie. 
Dziękuję za to, że jesteś Hermiono. 
Zawsze będę Harry. Pamiętaj o tym. 
Jesteś dla mnie jak brat. Wiesz o tym. 
Wiem i dziękuję ci za to. Jesteś wspaniałą
przyjaciółką i siostrą. 
Przytuliłam się do jelenia a z moich ślepi popłynęło kilka łez. 
Czas się zbierać Harry. 
Jeleń pokiwał głową na znak zgody i wstał. Uczyniłam to samo. Nie śpiesząc się ruszyliśmy w drogę powrotną. Pokonaliśmy ją w ciszy, każde z nas pogrążone w swoich myślach. Już dawno nie spędziliśmy z Harry tyle czasu co dzisiaj. Gdy dochodziliśmy na skraj Zakazanego Lasu przemieniliśmy się w ludzkie postacie. Posłałam mojemu przyjacielowi uśmiech co ten odwzajemnił. Na dworze robiła się szarówka gdy dochodziliśmy do Hogwartu. Kiwaliśmy głowami gdy jakiś uczeń się z nami witał. Po drodze spotkaliśmy Ginny z jakimś ślizgonem. Pociągnęłam młodego Pottera i w szybszym tempie pokonaliśmy drogę do Pokoju Wspólnego. Weszliśmy do niego ramie w ramię.
- Idę do dormitorium Miona. Musze wszystko przemyśleć, ale nie martw się. Nic złego sobie nie zrobię. Obiecuję. - powiedział do mnie czarnowłosy i przytulił mnie na pożegnanie. Potem ruszył w stronę swojego dormitorium a ja ? Podeszła do mojego chłopaka, który siedział na fotelu i czytał jakąś książkę. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem i usiadłam mu na kolanach. Nie odrywając wzroku od książki powiedział.
- Widzę, że moja dziewczyna przypomniała sobie o mnie. Cóż za zaszczyt.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Myślałam, że wszystko sobie wyjaśniliśmy.
- Ale Fred...ja.. - nie dokończyłam bo mój chłopak wybuchł niepohamowanym śmiechem zbijając mnie lekko z tropu.
- Wiem kochanie. Wiem. Sprawdzałem tylko jak zareagujesz. - powiedział odkładając książkę na pobliski stolik i całując mnie przy okazji w nos. Wypuściłam powietrze i uśmiechnęłam się. Mój chłopak zaczął się przybliżać do mnie, lecz coś nam przerwało.
- Ehehem ! - odwróciliśmy głowy w kierunku z którego dochodził odgłos. Przed nami stała wysoka blondynka. Uśmiechnęła się do mnie sztucznie i spojrzała na Freda uśmiechając się uwodzicielsko. Miałam ochotę wstać i pacnąć ją w ,,Ten Kaczy Łeb'' jednak powstrzymała mnie dłoń mojego chłopaka, który trzymał ją na mojej talii.
- Tak ? - powiedział oschle rudowłosy na co uśmiech paniusi zmalał. W myślach zaśmiałam się na ten widok. Dobrze wiedziałam, że Fred nie lubi jak ktoś przerywa ,,nasze'' chwile samotności.
- Ohh Freddiee ! Chciałam się zapytać co było zadane z numerologii bo głupiaa ja zapomniałam zanotować. Ahhh bo wiesz u mnie w szkole jest inaczej i wgl.. - blondynka wydawała mi się tak pusta jak stojący na stoliku wazon ze sztucznymi kwiatami. Fred spoglądał na nią z politowaniem.
- George ! - krzyknął mój chłopak i już po chwili koło nas zjawił się drugi bliźniak. Na przywitanie dostałam od niego buziaka w policzek.
- Asio ! Ona jest moja głąbie nie zapominaj ! - powiedział udając złego Fred. Po chwili jednak roześmialiśmy się zapominając kompletnie o blondynce.
- ehem ! Ja tu jestem ! - powiedziała patrząc na mnie z nienawiścią.
- George, stary. Mógłbyś powiedzieć koleżance co jest zadane z numerologii? Bo ja jestem trochę zajęty...
- Pewnie ! A panią zapraszam ze mną. Niech pani da spokój naszym gołąbeczką. - drugi bliźniak puścił nam oczko i zabrał ze sobą plastika, który ewidentnie był zawiedziony, że to nie mój chłopak poda jej numerologie. Spojrzałam w oczy mojego chłopaka a potem przytuliłam się do niego. Nie chciałam aby ktoś mi go odebrał, lecz miałam złe przeczucia co do tej dziewczyny. Przyszłość miała pokazać co i jak.


***********************************************************************
Jejku ! Jakiś długi mi wyszedł xd Hahah :D Myślę że ujdzie jakoś :)) Dziękuję za wszystkie komentarze. Są bardzo budujące i motywujące. Następny rozdział pojawi się chyba w sobotę bo teraz wyjeżdżam. Ledwo udało mi się dodać ten :D Pozdrawiam serdecznie ;*

A no i oczywiście Manii odbiło ! Zaczęłam pisać nowe opowiadanie oczywiście o Fremione ! Zastrzelcie mnie ! Mam już prolog. Ale to opowiadanie dodam jak zakończę to więc jeszcze trochę poczekacie :) Bo poczekacie prawda ? :)

5 komentarzy = nowy :) 

11 komentarzy:

  1. Pierwsza *-*
    Tak, czekamy :D
    Jak zwykle cudny *-*
    Tylko... Hermiona wilkiem? nie ogarnęłam... ale podoba mi się <3
    Ta rozmowa zwierząt *-*
    Freddie ♥
    Głupia blondyna -.-
    I tak poczekamy na nowe opowiadanie Fremione <3
    Mam nadzieję, że tego jednak szybko nie skończysz :)
    Pozdrawiam, życzę weny :D
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie piszesz, a rozdział wspaniały ♥ Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. słodko <3
    jak zawsze :) cudoo <3
    podobało mi się jak Harry i Hermiona hasali po zakazanym lesie :)

    Fred jest taki słodki, zresztą Hermiona też :D
    Pozdrawiam i czekam na następny.

    Ps. U mnie też blog o Fremione <#

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za komentarz na moim blogu! Miło mi, że ktoś jeszcze o mnie pamięta, bo przyznaję, że jakiś czas temu miałam usuwać to moje Fremione.
    Ach, długo mnie nie było i mam koło dwudziestu rozdziałów do nadrobienia... ale to nic, nie są długie, powinno szybciutko pójść. Będę lecieć po kolei, to mi się nie pochrzani później.
    Ach, może najpierw zacznę od samych błędów. Nie wiem jeszcze, czy później jest ich mniej, bo nie czytałam dalej, ale... najwyżej będzie na przyszłość. Przede wszystkim - nie stawiamy spacji przed znakami interpunkcyjnymi. [Taka mała dygresja - ten styl pisania kojarzy mi się z fankami One Direction - czyżbym miała z nią przyjemność?]. Dobrze również by było, gdybyś nie pisała wyrazów skrótami, jak "wgl" zamiast "w ogóle". Radziłabym ci też sprawdzać po kilka razy to, co napisałaś, bo czytałam i często musiałam się domyślać, skąd się coś wzięło, np. "Jakaś postać weszła do pomieszczenia, po posturze, że to mężczyzna." - miało być chyba "po posturze poznała". Ważne jest też, byś ujednoliciła narrację - raz jest trzecioosobowa, raz drugoosobowa. Poczytaj o interpunkcji, zastępuj powtarzające się wyrazy synonimami, dodawaj dłuższe opisy. Uwierz mi, może wszystko zajmie ci więcej czasu, ale efekt będzie zadowalający.
    Rozdział trzeci. Zaczyna się dość mrocznie, bo Hermiona budzi się w jakiejś piwnicy i zastanawia się nad tym, po co ona Voldemortowi... martwi się też o matkę, co jest zdecydowanie na plus - na większości blogach zapomina się o postaciach, których jest w sadze mało, a wbrew pozorom są ważne dla dalszego rozwoju akcji. Zauważyłam też, że znowu zmieniłaś narrację, z trzecioosobowej na drugoosobową. Mylą się podczas czytania, przydałoby się to ujednolicić... O, Fenrir Greyback! Co by ludzie nie mówili, fajny z niego wilkołak, taki z krwi i kości. Nagle spotkanie z Voldemortem i... Dobrze, że nie wydała przyjaciela... Jakoś nie wierzę, że zginęła - w końcu przede mną tyle rozdziałów - ale... co to mogło być za zaklęcie? Zielony promień? Interesujące.
    Przenosimy się do Freda. Troszkę rozmyślań... O, przynieśli Hermionę! No, ostatnie zdanie i już czuję, że będzie "ona żyje, hura!!!".
    Rozdział czwarty. Zaczyna się zaskakująco, bowiem sądziłam, że kontynuujesz poprzednią kwestię, a tu proszę - Hermiona już powraca do zdrowia. Powoli, co nie dziwne, zważając na ilość tortur. Choć na jej miejscu chciałabym wiedzieć, jak czuje się jej matka i czy nic jej nie dolega.... Krótka rozmowa Ginny z Hermioną, troszkę wyżaleń... panna Weasley powinna pozwolić Hermionie zobaczyć się z Harrym, wiemy przecież, że z niego jest taki bohater, że zaraz zrobiłby coś głupiego. :D
    Piąteczka. Ostatni dzień wakacji, a wszyscy próbują być weseli... ja tak nie umiem, choć gdybym szła do Hogwartu, to pewnie zmieniłabym zdanie.
    Szóstka. Sytuacja, gdzie Fred najbardziej martwi się o Hermionę... słodkie, ale trochę nienaturalne, bo nie wierzę, że nikt inny nie zwróciłby na nią uwagi.
    Dobra, rozdziały są za krótkie, żeby tak je opisywać, zaraz ogarnę kilka i dopiero się rozpiszę. xDD
    Hehe, Fred z Hermioną się po prostu ze sobą BAWIĄ. To słodkie, jak doskonale i naturalnie czują się w swojej obecności, ale zdaje mi się, że to troszkę za szybko... O, krótka wstawka z Voldemortem i znowu przechodzimy do normalnego życia.
    Robię chwilową przerwę, ale na pewno komentarz dokończę! xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba znowu zacznie się trochę krytyki, ale na pewno będzie coś, co mi się spodoba! Nie zrażaj się, bo całościowo opowiadanie nie jest najgorsze i nie czyta się go tak źle. Chcę ci tylko doradzić i pomóc. ;)
      Hermiona zmieniła się przez wakacje. Znowu ten oklepany, wałkowany wszędzie schemat. Ja rozumiem, miała prawo wyładnieć, ale nie przez wakacje (dwa miesiące to mało), poza tym ona nigdy o siebie przesadnie nie dbała, więc to nadal bez sensu... jedyny raz, gdy tak diametralnie się zmieniła, to był chyba Bal Bożonarodzeniowy, gdzie nawet Malfoy przestał ją wyzywać.
      Ganianie się wokół stołu Gryfonów też na pewno nie pozostałoby bez echa (Snape albo McGonagall na pewno zaszczyciliby ich swoją obecnością). ^.^
      Bardzo podoba mi się wstawka z przygotowaniami do meczu quidditcha, natomiast dziwi mnie, że chcieliby do drużyny Hermionę. Wiem, że zna taktykę, ale jakby nie patrzeć tydzień to sporo czasu i można by znaleźć kogoś innego, kto lubi latać i wspomógłby drużynę. ;)
      Kolejny oklepany motyw... mam nadzieję, że mój komentarz nie będzie się do końca z nich składał... HERMIONA NIENAWIDZIŁA LATAĆ. PIERWSZY I OSTATNI RAZ WSIADŁA NA MIOTŁĘ W PIERWSZEJ KLASIE, PÓŹNIEJ UNIKAŁA TEGO SPOSOBU LOKOMOCJI JAK OGNIA. Quidditch też jej tak nie pasjonował, choć lubiła oglądać mecze. Och, gdybyś to wyjaśniła bardziej, z tego mógłby być ciekawy motyw, a nie zyskujemy nic wielkiego... poza tym, że dzięki niej wygrali mecz. Końcówka mnie za to zainteresowała - dziewczyna oberwała, coś się dzieje!
      Fred bardzo smutny, okazuje się, że Zabini jednak nie jest stereotypowym Ślizgonem - będzie tego jakieś rozwinięcie?
      O, Hermiona się obudziła, fajnie. Bardzo słodka końcówka. ;) I scena z pocałunkiem... teraz tylko czekać, aż Fred zacznie się popisywać przed Hermioną. ;)
      Również interesująca była ta cała "impreza", gdzie Hermiona i Fred się troszkę poobściskiwali. Dla takich momentów żyję! :)
      Przy rozdziale dziewiętnastym muszę się pochwalić za dobór muzyki - to jedyna piosenka Taylor Swift, która mi się podoba (chyba dlatego, że została napisana specjalnie do filmu) i całkiem pasuje do fragmentu.
      O, co Ginny ma znowuż do Hermiony? Co ona jej zrobiła? To do mnie nie dociera...
      Tylko mamy jeden problem - chłopcy nie mogli wchodzić do dormitorium dziewcząt, kiedy próbowali to zrobić, schody zmieniały się w ślizgawkę. ;)
      O, czyżby kolejne pojawienie się Zabiniego? Fajny chłopak, ale potrzebuję wyjaśnienia, dlaczego jest taki miły... zakład, a może zmiana ducha?
      I końcówka rozdziału... czyżby ktoś chciał się dobrać do Fredzia?! Nie ma mowy!
      Dalej. O CO TEJ GINNY CHODZI? Nie zrozumiem tej dziewuchy chyba do końca tej historii! Nagle zupełnie jej odbiło! Oby miała na to dobre wyjaśnienie, bo jak nie... *ostrzę katanę*.
      Fajnie, że Harry z Hermioną trochę ze sobą pobyli. ;) Ale... CZY ONI SĄ ANIMAGAMI? JAK, SKĄD, DLACZEGO? Nie, to nie przejdzie. Wyjaśnień oczekuję. :(
      Podsumowując: nie piszesz źle, z każdym kolejnym rozdziałem się wyrabiasz, ale trzymasz się stereotypów i nie pracujesz nad realizmem postaci. Związek Freda i Hermiony zaczął się za szybko, za wcześnie i bez wyjaśnień wprowadziłaś Zabiniego, zupełnie jakby już w kanonie był tak miły jak tutaj. Mało Harry'ego i Rona, wszystko kręci się głównie wokół naszych zakochanych bohaterów. Źle również, że zamiast opisywać wstawiasz zdjęcia (osiemnasty rozdział - ubranie Hermiony - jeśli już masz zamiar wpleść to do akcji, wypadałoby opisać, nie podać na tacy, w końcu to nie fotostory). Boli też fakt, że wprowadziłaś nowość bez jej wyjaśnienia (Hermiona i miotła, Harry i Hermiona animagami). Trzeba wiele dopracować, ale wierzę, że twoja kolejna historia o Fremione będzie już nieco inna, zdecydowanie lepsza. Nie twierdzę jednak, że ta mi się nie podoba - było kilka słodkich momentów, które przypadły mi do gustu i dla nich będę śledzić całą resztę.
      Pozdrawiam!
      [http://wzrok-przeznaczenia.blogspot.com/]

      Usuń
  5. Pustak o.O Kogoś innego się spodziewałam... Jestem ciekawa jak to się dalej rozwinie
    Co tej naszej Ginny się stało? Cóż... Szczerze to lubię to urozmaicenie. Nigdy nie lubiłam tej przesłodzonej Gin...
    Nie ogarniam Miony i Harrego jako zwięrząt. Hermionę wilkiem przeboleję, ale przecież oni nie byli animagami -,-
    Ale notka świetna... Czekam na następną xd

    OdpowiedzUsuń
  6. **Księżycowy Cukier**1 maja 2013 07:00

    co za pytanie? oczywiście, że poczekamy na kolejne opowiadanie ;) a co do rozdziału to naprawdę fajny, tylko chciałabym, żeby Ginny wreszcie zmądrzała, ale tak poza tym, to cudne jak zawsze <3 miłego wyjazdu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. cześć. od dawna czytam twojego bloga. :)

    rozdział bardzo fajny podoba mi się. świetnie piszesz, twój styl jest lekki czyli jakbyś tam była i pisała w pamiętniku.

    ja też piszę o Fremione.
    Zajmuję się również ocenianiem blogów innych. Szukam administratorów którzy by mi pomogli. Jednak teraz dopiero zaczynam i proszę wpadnij na blog http://pioro-oceni-wasze-blogi.blogspot.com/ i jeśli chcesz to zgłoś się ;) na ocenę bloga lub administratora ;)

    z góry dzięki i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny blog ;)
    mam nadzieję że bedzie kolejny rozdział ;)
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
  9. https://www.facebook.com/photo.php?fbid=330106790426352&set=a.330106763759688.1073741828.199953600108339&type=1&ref=nf zapraszam na konkurs o tematyce potterowskiej :)

    OdpowiedzUsuń