czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 22 - ,,Dzięki Potter, moja dziewczyna woli naukę ode mnie.''

Rozdział 22
Był 26 października. Czwartek. Wstałam jak co dzień, wykonałam poranną toaletę, ubrałam się normalnie i zeszłam na dół. W Pokoju Wspólnym było wiele osób co mnie szczerze powiedziawszy zdziwiło. Zrobiłam kilka kroków w przód i czyjeś ramiona porwały mnie. Unosiłam się kilkanaście centymetrów nad ziemią, wpatrując się w roześmiane oczy mojego chłopaka. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta co on oczywiście odwzajemnił. Zarzuciłam mu ręce na szyję, nie zauważając, że moja torba zsunęła mi się z ramienia i teraz leży na podłodze. 
- No nareszcie jesteś Hermiono. Już myślałem, że ten głąb nie da mi spokoju. Cały czas o tobie mówił i jęczał, że się stęsknił. - nasze jakże miłe zajęcie przerwał drugi z bliźniaków. Zwróciłam na niego swój wzrok, a potem znowu przeniosłam go na swojego chłopaka, którego policzki zaróżowiały lekko. Spojrzał morderczym wzrokiem na swojego brata. I już miał coś powiedzieć, lecz wspaniałomyślna JA mu przerwałam. 
- Mi też miło cię widzieć George! - roześmiana pocałowałam drugiego bliźniaka w policzek. Uśmiechnęłam się do nich i podeszłam do tablicy ogłoszeń gdzie zebrało się kilka osób. Już dochodziłam tam gdy poczułam ucisk na mojej ręce. Odwróciłam się i zauważyłam mojego chłopaka, który uśmiechał się do mnie łobuzersko. Odwzajemniłam uśmiech i po chwili poczułam jego usta na swoich. Objęłam go za szyję a jego ręce powędrowały do mojej talii. Cały Pokój Wspólny zaczął gwizdać i klaskać. Uśmiechnęłam się przez pocałunek. Poczułam jak mój chłopak jeszcze bardziej przyciska mnie do siebie. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie. Lekko dysząc spojrzeliśmy na siebie. Nie potrzebowaliśmy słów,żeby się rozumieć. Wystarczyło jedno spojrzenie, jeden dotyk a my już wiedzieliśmy co czuje nasza druga połówka. Czy było to normalne? Jeśli chodzi o świat magii to tak. Po chwili Fred z uśmiechem godnym huncwotów uklęknął przede mną i rozłożył ręce. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Ma księżniczko. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i pogalopujesz ze mną na moim białym ogierze na bal zorganizowany na cześć Duchów, który odbędzie się 30 października. W jakże piękną noc, podczas której wytańczymy sobie świetlaną przyszłość. - słowa płynące z ust rudowłosego były magiczne i piękne. Nie spodziewałam się po nim takiej poezji. Byłam szczęśliwa, że jest moim chłopakiem. Z uśmiechem na ustach i łzami wzruszenia w oczach ukucnęłam przed nim i mocno się w niego wtuliłam. Chłopak objął mnie.
- Tak, tak pójdę z tobą na ten bal tylko nie wygłaszaj takich wzruszających tekstów. - powiedziałam z uśmiechem na co mój luby się zaśmiał. Pocałował mnie w czubek głowy i wstał podnosząc mnie. Zaśmiałam się perliście, kiedy zaczął okręcać się ze mną. Nasi przyjaciele śmiali się z nas, lecz nie dziwiłam  im się. Do porządku przywołał nas głos samego Golden Boya.
- Nie chce nic mówić, ale właśnie przegapiliśmy śniadanie i za chwilę spóźnimy się na transmutacje... ale ja nie chce nic mówić... - powiedział szybko Harry zauważając wzrok mojego chłopaka. Słowa zielonookiego podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Wyrwałam się z ramion mojego chłopaka i jak oparzona w biegu chwyciłam torbę i wybiegłam z Pokoju Wspólnego.

*

Moja wspaniała dziewczyna zostawiła mnie dla durnych lekcji a to dzięki komu? Dzięki Potterowi.
- Dzięki Potter, moja dziewczyna woli naukę ode mnie. - powiedziałem na pół poważnie. Pottero- makrelo uśmiechnął się do mnie i ruszył za swoją przyjaciółką ciągnąc za sobą mojego młodszego brata. Ja też nie wiedząc co ze sobą zrobić udałem się w kiepskim humorze na lekcje. Było mi gorąco więc zdjąłem z siebie bluzę. Gdy trzymałem ją w ramionach poczułem ten znajomy zapach. Mgiełka mojej dziewczyny delikatnie pieściła moje nozdrza. Już w weselszym humorze ruszyłem na lekcje. I kto by pomyślał, że zapach mgiełki ukochanej poprawi mi humor?


***********************************************
Doberek. Wybaczcie, że tak późno, ale... no właśnie.
Moja siostra w niedziele miała komunię przez co tamten i ten tydzień chodziłam z nią do kościoła. Dodatkowo problemy w szkole no i mój wujo zmarł przedwczoraj :C W sobotę mam pogrzeb.

Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem. Kocham was <3
Mania

5 komentarzy:

  1. Kocham kocham i jeszcze raz kocham!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział.Czekam na kolejny;]
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
  3. Um. Dopiero niedawno zaczęłam czytać i jeszcze się nie wypowiadałam, lecz nawiążę tylko do tego rozdziału, aby nie przedłużać. :)
    Ogólnie para Fred/Hermiona to interesujący i cokolwiek w moje gusta wybór, więc to poczytuję za plus bloga. W kwestii technicznej, radziłabym ci skonsultować się z kimś, kto nieco 'doszlifuje' stronę gramatyczno-stylistyczną rozdziałów. Być może też byłoby ciekawiej, gdyby w każdej notce coś - choćby niewielki incydent! - miało miejsce, aby utrzymać porządną akcję. Póki co - sielanka, którą czytać będą albo baaardzo zagorzali fani blogów/HP/parringu, albo też dobrzy znajomi autorki/desperaci żądni komentarzy w zamian. Hm. Coś miałam... Ach, jeśli mowa o tym rozdziale, to rzekłabym, iż stanowczo za dużo razy powtarzasz zwrot 'mój chłopak.' Czy nie możesz użyć synonimu? Rudzielec, Gred, FRED? Ja rozumiem, że pragniesz podkreślić relacje Hermiony z jednym z bliźniaków, ale wszyscy, którzy czytają bloga, będą już wiedzieć co tych dwoje łączy, a w niepotrzebne powielanie słownictwa raczej zniechęci potencjalnych czytelników. Czepię się jeszcze niczym przysłowiowy rzep: co to ta 'mgiełka'? Rozumiem, że miałaś na myśli zapach dziewczyny/jej perfum/zapach Hermiony ogółem? Aczkolwiek powinnaś zasygnalizować CZEGO symbolem ta MGIEŁKA być powinna, a nie zdawać się na to, że czytelnik pomyśli tak jak ty i będzie snuł domysły.
    Ale ogólnie nie jest źle i mam nadzieję dalej śledzić losy tej pary. Powodzenia w dalszym pisaniu!
    Pozdrawiam, Alisese.

    OdpowiedzUsuń
  4. **Księżycowy Cukier**18 maja 2013 08:48

    rozdział ok, szkoda tylko, że taki krótki. Przykro z powodu twojego wujka :c ... pozdrawiam i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuje z powodu wujka. Rozdział cudowny.

    OdpowiedzUsuń