poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 11 - ,,Tylko się nie zakochaj''

Rozdział 11
- Oj bądź żeś cicho bo ich obudzisz ! - usłyszała cichy dziewczęcy szept.
- No daj spokój mają szczęście że przyszliśmy wcześniej niż reszta. - usłyszała szept jakiegoś chłopaka. Powoli zaczęła się budzić. Poczuła czyjś oddech na swoim policzku.
Co to ma znaczyć ?
Z ociąganiem otworzyła swoje czekoladowe oczęta i z ciekawością rozejrzała się dookoła. Jakież było jej zdziwienie kiedy zauważyła, że usnęła w Pokoju Wspólnym dodatkowo jej głowa nadal spoczywała na klatce piersiowej rudowłosego chłopaka. Usłyszała cichy chichot Georga a potem usłyszała jego szept:
-Za 15 minut trening koleżanko. Radzę ci zacząć się szykować. 
Dziewczynie nie było trzeba powtarzać tego dwa razy. Wyskoczyła jak oparzona spod koca budząc przy okazji swojego sennego towarzysza. Po chwili dziewczyna już brała prysznic.W tym czasie chłopak sennie rozejrzał się po pomieszczeniu spoglądając na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się jego przyjaciółka. Po chwili jego wzrok padł na zwijającą się ze śmiechu na podłodze dwójkę. Rodzeństwo rudego spojrzało na niego z uśmiechem a gdy ten postarał się go odwzajemnić to wyszedł mu jakiś grymas. George spojrzał na swojego brata i poklepał go po ramieniu. W tej chwili ich młodsza siostra ulotniła się do swojego dormitorium. George spojrzał wyczekująco na brata lecz ten wstał z kanapy i poszedł do swojego dormitorium aby przygotować się do treningu. Rudy patrzył jak jego brat znika na schodach. To był dopiero twardy orzech do zgryzienia. 

Po 15 minutach wszyscy stali już na boisku czekając aż Harry zacznie trening. Hermiona denerwowała się jak nigdy wcześniej. 
- A więc ...- zaczął kapitan. 
- Harry nie zaczyna się zdania od ,,a więc'' - powiedziała ze śmiechem brunetka czym wywołała salwę śmiechu u swoich towarzyszy. Harry uśmiechnął się do niej na co ta odwzajemniła uśmiech.
- Oj no dobrze niech ci będzie Miona ! No to myślę, że najlepiej będzie jeśli zaczniemy od 5 okrążeń wokół boiska a potem rozegramy kilka podań. A no i najważniejsze Mionuś czy ty masz miotłę ? - Potter zadał podstawowe pytanie. Cała drużyna wlepiła w nią spojrzenia. Dziewczyna pod ich wpływem lekko zarumieniła się.
- Mam Harry. Accio miotła - powiedziała gryfonka i już po chwili w dłoni trzymała nowego Nimbusa 2005. Wszyscy wlepili w nią zdziwione spojrzenie. W końcu nigdy nie mówiła, że ma miotłę.
- Skąd masz nowego Nimbusa ? - zapytał ze zdziwieniem Ronald za co dostał sójkę w bok od swojej młodszej siostry.
- Kiedy byliśmy w tamte wakacje z rodzicami na Pokątnej tata zauważył tą miotłę na jednej z wystaw no i wtedy powiedział, że muszę ją mieć. No i takim sposobem mam Nimbusa.
Wszyscy wpatrywali się w nią z uznaniem.
- Zostało jeszcze jedno pytanie. Czy ty umiesz grać w Quidditcha ? - zapytał szczerze ciekawy Potter. W końcu nigdy nie widział swojej przyjaciółki na miotle no może oprócz prób w pierwszej klasie.
- To się okażę- powiedziała z uśmiechem dziewczyna i wsiadłszy na swoją miotłę poszybowała ku górze.
- No na co czekacie ? - usłyszeli jej krzyk i zaraz dziewczyna z zawrotną prędkością latał robiąc zwody, ósemki oraz omijając obręcze. Cała drużyna patrzyła na nią ze zdziwieniem a jedna para brązowych oczów z podziwem. Po kilku minutach dziewczyna z gracją wylądowała pomiędzy rudowłosymi bliźniakami. Gryfoni zaczęli klaskać przez co zawstydzona dziewczyna spuściła głowę.
- Hermiono to było niesamowite - powiedział z uznaniem jeden ze ścigających drużyny Dean Thomas. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego a Fred poczuł pewne ukłucie w okolicy serca. Harry zarządził natychmiastową rozgrzewkę i już po chwili cała drużyna szybowała w przestworzach. Trening minął im szybko i nawet się nie spostrzegli kiedy musieli iść na śniadanie. Cała drużyna wylądowała przez co Harry mógł z czystym sumieniem zakończyć udany trening. Jednogłośnie stwierdzili, że nikomu nie powiedzą o tym, że to Hermiona jest nowym graczem do czasu meczu. Brunetka już miała iść z Ginny gdy poczuła na swoim nadgarstku czyjś uścisk. Odwróciła się i zobaczyła przez sobą uradowaną i ubrudzoną twarz Freda.
- Byłaś wspaniała Hermiono. - powiedział z uznaniem chłopak chcą jak najwięcej zapamiętać z twarzy dziewczynę.
- Dziękuję Fred - powiedziała z uśmiechem brunetka - dziękuję , że byłeś dla mnie wspaniałą poduszką przez całą noc - wyszeptała dziewczyna i pocałowała niczego nie spodziewającego się chłopaka w policzek a po chwili juz biegła wraz z jego siostrą do zamku.
- Tylko się nie zakochaj Fred - powiedział George klepiąc brata po ramieniu i odszedł.
- Za późno bracie, za późno...- wyszeptał chłopak zdając sobie sprawę że on i dziewczyna są tylko przyjaciółmi.

***************************************************************
Koniec ! Dziękuję za komentarze. Znacie zasady ! :)

6 komentarzy:

  1. JEJEJEJEJEJEJU *_*
    Komentarz dokończę jutro ok?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju *.*

    Nareszcie ! To ostatnie zdanie wzruszyło mnie ;) Sentymenty :D

    Rozdział jak zawsze śliczny :) Szkoda, że taki krótki jednak każdy pisze takie rozdziały jakie chce ;)

    Pozdrawiam .!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaką tam przyjaciółką :d Od jednego do drugiego tak blisko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. **Księżycowy Cukier**11 marca 2013 13:29

    piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Lalalala... KOCHAM TO!!!

    OdpowiedzUsuń