sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 2

Rozdział 2
Czy czuliście się kiedyś wyprani ze wszystkich emocji, tacy puści w środku , nie mając nawet siły by płakać? Ja w tym momencie tak się czułam, nie jadłam za dużo , mówiłam zbyt mało a był to dopiero 2 dzień po tym jak usłyszałam, że nie jadę do Hogwartu. Czy moja mama się zmartwiła ? Szczerze ? Nic ją to nie obchodziło, ale przecież wcześniej taka nie była. Okey no może nie była jakąś super emocjonalną mamą, ale interesowała się mną, a teraz? Teraz mogłabym zniknąć a ona pewnie by nawet tego nie zauważyła. Czemu?Czemu ona się tak zmieniła? Nie chce nam spojrzeć w oczy, częściej kłóci się z tatą, o wszystko czepia się mnie. O co tu może chodzić?
- Hermiono kolacja !
Znowu, znowu trzeba tam zejść i słuchać jak się wszystkiego czepia. Jestem z nią sama w domu, tata już nie wytrzymywał i choć nie chciał mnie zostawić,to kazałam mu na jakiś czas pojechać do dziadków za miasto. Chociaż tam zazna chwilę spokoju.
-Ileż można na ciebie czekać bachorze ?!
Tak, to nie było podobne do matki Hermiony nawet jeśli kobieta nie była cierpliwą osobą to nigdy w życiu nie nazwałaby swojej jedynej córki ,,bachorem'' za bardzo kochała Hermionę. Dziewczyna zeszła na dół chowając swoją różdżkę w tylnią kieszeń, tak na wszelki wypadek. Ostatnio czarownica nie czuła się bezpiecznie w swoim domu. Miała przeczucie, że jest obserwowana. Dlatego poprosiła tatę aby wyjechał. To był jedyny sposób na uchronienie go. Mozolnie zeszła na dół do jadalni.
- Dłużej się nie dało ?! - dziewczyna usłyszała zimny ton głosu swojej matki.
- Przepraszam zamyśliłam się - rzekła pokornie nastolatka.
- Nie obchodzi mnie to, siadaj już.
Dziewczyna posłusznie usiadła na swoim miejscu przy stole zastanawiając się jak to możliwe, że jej matka tak szybko się zmieniła. Spojrzała w jej oczy, które zawsze były koloru mlecznej czekolady a teraz ? Teraz były czarne. W tym momencie gryfonka skojarzyła kilka faktów ,,Nie to nie możliwe''. Szybko wstała od stołu , dziękując i pognała do swojego pokoju. Zamknęła drzwi na klucz i wyciągnęła różdżkę.
- Expectro Patronum. - wyszeptała. Z jej różdżki pojawił się jasny promyk a chwilę później stała przed nią srebrna wydra.
- Ktoś podszywa się pod moją mamę, potrzebuję pomocy , Hermiona - wypowiedziała krótka formułkę i kazała wydrze jak najszybciej dostać się do nory. Gdy wydra zniknęła z zasięgu wzroku Hermiony, jej drzwiami zadrżało a chwilę później wypadły one z zawiasów. W nich stanęła pani Granger, ale czy na pewno ?
- Co tu robiłaś tyle czasu ?
- Szukałam ciekawej książki do poczytania. - skłamała bez mrugnięcia okiem dziewczyna.
- Nie kłam mi tu w żywe oczy bachorze ! Mów - i w tym momencie stało się coś czego nastolatka nie przewidziała. Pani Granger wyciągnęła różdżkę z tylnej kieszeni. Dziewczyna zaniemówiła.
- Kim ty do cholery jesteś !? - zapytała z gniewem dziewczyna.
- Nie domyślasz się szlamo ?
W miejscu gdzie przed chwilą stała ,,matka'' dziewczyny w tym momencie stała Bellatrix Lestrange. Hermiona przetarła z niedowierzaniem oczy. Już miała wyciągnąć swoją różdżkę lecz poczuła ból w całym ciele. To śmierciożerczyni rzuciła na gryfonkę niewybaczalne zaklęcie. Zaklęcie Crucio. Po kilku minutach ból ustał. Dziewczyna spojrzała na kobietę stojącą przed nią, która patrzyła się na nią z szyderczym uśmiechem.
- Gdzie ... gdzie jest moja mama !?- zapytała z nienawiścią dziewczyna.
W tym momencie do pokoju gryfonki wszedł Lucjusz Malfoy trzymający jej matkę. Kobieta spojrzała na córkę z czułością.
- Mionka - wyszeptała zapłakała kobieta. Tak to była jej mama.
- Puśćcie ją ! Po co wam ona skoro macie mnie ? - zapytała dziewczyna. Za wszelką cenę chciała zyskać na czasie i ochronić rodzicielkę.
- Hmm... szlama ma rację , ale nie myśl , że twoja mamusia też nie poczuje bólu.- wysyczała śmierciożerczyni.
- Crucio- zaklęcie mknęło w stronę matki Hermiony , lecz ta zdążyła się rzucić przed matkę przyjmując zaklęcie na siebie. Dziewczyna nie krzyczała, nie chciała dać śmierciożercom satysfakcji.
- Oh jakież to słodkie , mamuśka masz bardzo odważną córeczkę , aż żal , że niedługo będziesz musiała się pożegnać z nią. - Wysyczał starszy Malfoy. Rzucił on panią Granger na ziemię , złapał Hermionę z głowę i wraz z Bellatrix teleportowali się. Oni zniknęli a pani Granger została sama w domu , czując ból w sercu z powodu swojej jedynej córki.

W norze
Fred obudził się siedząc na parapecie. Rozmasowując swój obolały kark spojrzał za okno. Coś mknęło między drzewami. Gdy to coś znajdowało się w ich ogródku chłopak zorientował się co to jest. To przecież patronus pod postacią wydry. ,,HERMIONA''. Chłopak zbiegł jak oszalały na dół gdzie zastał już resztę rodziny która okrążyła patronus
- Ktoś podszywa się pod moją mamę, potrzebuję pomocy , Hermiona. - wydra wypowiedziała zdanie z zniknęła pozostawiając po sobie nikłą powłokę. Fred myślał , że się przesłyszał ,, Hermiona w niebezpieczeństwie''. Te słowa huczały po jego głowie odbijając się głośnym echem.
- Musimy coś z tym zrobić ! - wykrzyczał Harry.
- Idę zawiadomić Zakon.- powiedziała jak w transie pani Weasley i wyszła do kuchni.
- Musimy działać teraz. Nie ma chwili do stracenia. - powiedział stanowczo Fred. Dla chłopaka liczyła się każda minuta. Po chwili w pokoju zaczęło się gromadzić coraz więcej osób. Przybyła Tonks z Lupinem i Moody oraz wielu arrorów. Wszyscy teleportowali się do domu państwa Granger. Wszędzie czuć było zapach magii i zaklęć niewybaczalnych. Weszli na piętro i skierowali się do pokoju gryfonki, a tam na łóżku dziewczyny leżała zapłakana matka gryfonki. Spojrzała się na nich z bólem w oczach i wyszeptała słowa przez ,które świat przyjaciół dziewczyny legł w gruzach.
- Zabrali ją , zabrali moją Mionkę.
- Kto? Kto zabrał pani Granger ?
- Nazywali się śmierciożercy...

**************************************************
Tadam ! :D Rozdział 2 :) Dziękuję za miłe komentarze . Następny rozdział już w najbliższy weekend ! :) Pozdrawiam  !;)

9 komentarzy:

  1. Świetne! Tylko szkoda, że takie krótkie ;<

    OdpowiedzUsuń
  2. I CAŁY KOMENTARZ POSZEDŁ SIĘ JEB*Ć. KUR*A MAĆ. MÓJ INTERNET MNIE ZABIJA. TYLE PISANIA I WSZYSTKO NA NIC, UMRĘ ZARAZ. NIE WYTRZYMAM, POWIESZĘ SIĘ.
    Zacznę od końca. Dodałam twój blog do linków, bo bardzo mnie zainteresował i zaintrygował. http://wzrok-przeznaczenia.blogspot.com/ tutaj, też piszę Fremione. ;)
    A teraz od nowa opiszę to, co wcześniej zaczęłam... Matka zabroniła Hermione jechać do Hogwartu pod pretekstem tego, że się o nią martwi. Coś tu ostro nie gra... Ojciec próbuje dziewczynę pocieszyć, ale na nic, panna Granger idzie na spacer. Też bym się zdenerwowała, ale zdaje mi się, że dziewczyna za bardzo pozwala się kontrolować. To jej decyzja, czy pójdzie do Hogwartu, nie jej matki. Na pewno jej rodzice mają prawo mieć jakieś veto, ale nie oni są uprawieni do zabronienia córce wybrania się do szkoły.
    Po drodze Hermiona spotyka swojego przyjaciela, wyżala mu się a ten obiecuje, że jakoś jej pomoże. Przenosimy się do Nory. Fred wychodzi z pokoju i zastaje swoją rodzinę pogrążoną w tak zwanej "żałobie". Pyta, o co chodzi, dostaje skróconą wersję wydarzeń, a na koniec sam oznajmia, że jakoś przyjaciółce pomoże. Rozdział drugi. Pisane w pierwszej osobie? Hmm. Matka woła Hermionę, mówi "bachorze" - coś tu dalej nie gra - dziewczyna schodzi i okazuje się... JEJ MATKA TO BELLATRIKS. A TAM JEST MALFOY. I W OGÓLE. WIĘCEJ ŚMIERCIOŻERCÓW, PROSZĘ. Ciekawe, po co Voldemortowi Hermiona. Mam nadzieję, że szybko to wyjaśnisz.
    O, patronus, którego wcześniej dziewczyna wysłała (spodziewajmy się w jej domu listu z Ministerstwa XD) dotarł do Weasleyów i zaczęły się poszukiwania... Zauważyłam, że tylko fragment pisałaś w pierwszej osobie, resztę w trzeciej. Niedopatrzenie, czy celowy zabieg?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) haha ;d miałaś prawo być wściekła na internet ! ;D No to tak jeśli chodzi o to pisanie w pierwszej osobie bądź trzeciej to to było zamierzone. Co prawda mogłam jakoś wyróżnić pierwszą osobę ale zawsze myślę później ;p Jak czytałam twój komentarz miałam na ustach smajla ( to chyba przez długość ) ;D Dziękuję jeszcze raz i na pewno zajrzę na twój blog ! :) Pozdrawiam

      Usuń
    2. Lubię pisać długie komentarze. :)
      Dziękuję ślicznie i pozdrawiam! ;) / Paranoja96
      [coś mi się zepsuło z nickiem... szlag].

      Usuń
  3. O żesz kurde! ;O Świetny rozdział! Chcę szybko następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko ! Łzy mi do oczu napływają ... Miona ! mam nadzieję, że ja znajdą ! bo bym nie wytrzymała nerwowo !
    Świetny rozdział , z niecierpliwością czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO, rozdział świetny. Nie potrafię niczego więcej napisać. Jestem taka leniwa. >.<
    Mnie również łzy napłynęły do oczu, świetnie napisany rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIEETNIE, boskooo, ZAJEBIŚCIE. xd
    ja czekam na nn :D
    p.s. u mnie nowa notka www.the-last-secret.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy kolejny rozdział? Czekam, czekam i doczeka się nie mogę! ; )

    OdpowiedzUsuń