Rozdział 1
-Hermiono, wstawaj śniadanie !
-Już idę mamo - odpowiada zaspanym głosem nastolatka. Dziewczyna usiadła na łóżku, sennym spojrzeniem omiotła swój pokój. Jej wzrok padł na kalendarz. Dokładnie za tydzień Hermiona będzie siedzieć z przyjaciółmi w jednym z przedziałów Expresu Hogwart jadąc do swojej ukochanej szkoły. Na samą myśl o przyjaciołach zrobiło jej się cieplej na sercu. Nie pojechała w tym roku na wakacje do Weasleyów, te wakacje chciała spełnić z rodziną, ale czy to jej wina , że tak bardzo się stęskniła za rudzielcami i czarnowłosym przyjacielem ?
-Hermiono ! Ile można na ciebie czekać ?
Tak pani Granger nie była kobietą cierpliwą i Hermiona wiedziała, że jeśli jej mama się zdenerwuje nie będzie miała przyjemnego i spokojnego poranka. Tak więc ruszyła swoje 4 litery, zgarnęła ciuchy leżące na krześle i poszła do łazienki. Przeglądając się w lustrze spostrzegła śliczną 16-latkę, której oczy patrzyły z zainteresowaniem na świat. Jej szopa na głowie zmieniła się w śliczne loki przez co nadały dziewczynie wdzięku. Musiała przyznać zmieniła się i to bardzo. Ubrana, z delikatnym makijażem i z uśmiechem na ustach ruszyła w stronę kuchni gdzie jak przypuszczała czekali na nią jej rodzice.Przywitała się z nimi krótkim ,, Dzień dobry '' i zaczęła wcinać naleśniki przygotowane przez jej mamę. Nagle dziewczynę jakby olśniła rzecz o której do tej pory zapomniała ,,POKĄTNA''. No tak. Czarownica zdała sobie sprawę, że nie ma kupionych rzeczy do Hogwartu.
- Tatusiu , podwiózłbyś mnie dzisiaj na Pokątną, za tydzień jadę już do Hogwartu a nie ...
Jej wypowiedź przerwał brzdęk tłuczonego szkła, razem z ojcem spojrzała w kierunku swojej matki, która stała tyłem do nich zmywając naczynia. Spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- Mamo nic ci nie jest ?
-Nigdzie nie pojedziesz...- wyszeptała kobieta.
-Że co proszę ?
- NIGDZIE NIE POJEDZIESZ, NIE POJEDZIESZ DO ŻADNEGO HOGWARTU ! - odwróciła się krzycząc na córkę kobieta. Dziewczyna spojrzała na matkę z niedowierzaniem. Jak ? Jak ona mogła coś takiego powiedzieć? Przecież Hogwart to jej drugi dom ! Spojrzała na swojego ojca, ten patrzył na nią ze współczuciem.
- Ale dlaczego !? Powiedz mi dlaczego ?!
- Bo tam jest niebezpiecznie słyszysz ? Sama mówiłaś, że coraz więcej jest zabójstw, zaginięć... Zrozum boję się o ciebie.
-Ale ja tam jestem bezpieczna ! Hogwart jest jednym z najbezpieczniejszym miejsc na ziemi ! Zrozum mamo! Jak kocham się uczyć , kocham magię , kocham Hogwart ! A co z moimi przyjaciółmi ? Co mam im powiedzieć !?
-Muszą zrozumieć Hermiono. Ty w tym roku na pewno nie pojedziesz i radzę ci się zacząć przygotowywać do chodzenia do NORMALNEJ szkoły !
- Nienawidzę cię , nawet nie wiesz jak bardzo mnie ranisz ! - Wykrzyczała zrozpaczona Hermiona i uciekła na górę do swojego pokoju. Z płaczem rzuciła się na łóżko nie mogąc uwierzyć, że może już nigdy nie będzie mogła spotkać się z przyjaciółmi, że nie będzie się uczyć Transmutacji , nawet zaczynało jej brakować Malfoya i Snape'a. Jej płacz nasilił się. Nie rozumiała tego , chciała zrozumieć. ,,Merlinie, Dlaczego ty mnie tak każesz ?'' tylko takie myśli chodziły jej po głowie. Słyszała podniesione głosy rodziców. Pewnie tata próbuje mamie przemówić do rozsądku, lecz zapewne rezultaty będą marne , jak zwykle zresztą. Pani Granger była osobą upartą jak osioł, nie potrafiącą zrozumieć, że czasami nie ma racji. Brunetka po kilku godzinach leżenia i płakania postanowiła wstać i iść na spacer. Weszła do łazienki i spojrzała w lustro. Zaczerwienione oczy i nos , potargane włosy, drżące usta. Tak w tym momencie wyglądała gryfonka. Ogarnięcie jej zajęło tylko 15 minut , nie miała ochoty się stroić, chociaż pogoda na zewnątrz była piękna. Zeszła na dół po drodze spotykając ojca. Uśmiechnął się do niej współczująco a zarazem pokrzepiająco i przytulił ją, a ta ufnie wtuliła się w niego.
- Próbowałem córeczko, na prawdę próbowałem.Wiem jak ci trudno żyje się bez przyjaciół. Dla mnie mogłabyś jechać do Hogwartu wierzę, że tam byłabyś bezpieczniejsza niż tu, ale wiesz jaka jest twoja matka. Porozmawiam z nią jeszcze, najwyżej będę musiał się wyprowadzić z własnego domu.
Dziewczyna spojrzała się na ojca. Nie wierzyła, że jej rodziciel ją tak rozumie. Zawsze myślała, że to matka powinna najlepiej rozumieć córkę a u niej jest na odwrót. To zawsze tacie mówiła co jej leży na wątrobie, on ją pocieszał i spędzał z nią więcej czasu. Jej matka była kobietą zapracowaną, Hermiona rozumiała to lecz było jej smutno widząc jak w rodzinie Weasleyów Molly ma czas dla swojej najmłodszej córki Ginny. Nastolatka uśmiechnęła się smutno do ojca i pokiwała na znak, że rozumie.
-Idę się przejść, nie wiem o której wrócę w razie czego dzwoń. - Pomachała ojcu na do widzenia i wyszła z mieszkania. Było jej ciężko bardzo. Zawsze cieszyła się, że jest koniec wakacji i wróci do Hogwartu a teraz? Łzy zaczęły płynąć strumieniami po policzkach dziewczyny tworząc własne drogi. Nastolatka nie zauważyła kiedy doszła do parku , usiadła na jednej ze stojących w nim ławek i płakała. Po prostu płakała. Nie wstydziła się okazywać swoje emocje. Była totalnym przeciwieństwem jej przyjaciela Ronalda. Ron, Ginny , Harry , George i Fred ... Ile ona by dała aby chociaż jedna z tych osób była tutaj. Westchnęła. Nawet nie ma sowy żeby ich poinformować o wszystkim.
-Hermiona !
Jej rozmyślania przerwało nawoływanie. Odwróciła się w stronę z której dochodził głos. Zobaczyła biegnącego w jej stronę czarnowłosego chłopaka.
- Harry !
Dziewczyna podbiegła do chłopaka rzucając mu się w ramiona.Ten tylko mocno ją przytulił. Byli jak rodzeństwo zawsze razem.
- Hermiono jak dobrze cię widzieć. Nawet nie wiesz jak mi cię brakowało.
- Mi ciebie też Harry...- szepnęła dziewczyna ze smutkiem. Chłopak musiał go wyczuć bo odsunął przyjaciółkę na długość swoich ramion.
- Mionka...czemu płakałaś ? - ,,Mionka'' tak pieszczotliwie nazywał ją Harry.
- Harry ja .. Oh Harry mama zabroniła mi jechać do Hogwartu słyszysz ? - Dziewczyna na nowo się rozpłakała. Harry spojrzał na nią z szokiem. ,,Nie to tylko jakiś głupi żart, Hermiona zaraz się rozśmieje'' takie myśli błądziły po głowie wybrańca. Lecz gdy zobaczył, że jego przyjaciółka nadal płaczę , uwierzył w jej słowa. Przytulił z całej siły dziewczynę i usiadł z nią na ławce. Ta wypłakiwała się w jego koszule, chłopaka nie obchodziło to, że będzie ona cała mokra, chciał aby z dziewczyny zeszły wszystkie emocje. Szczególnie te negatywne. Gdy Hermiona uspokoiła się na tyle aby mu opowiedzieć całą historię.
-Miono ! Obiecuję ci, że coś wymyślę. Słyszysz ? Jeszcze pojedziesz z nami do Hogwartu obiecuję.
Dziewczyna bardzo chciała wierzyć w słowa swojego przyjaciela. Kiwnęła tylko głową i przytuliła się do niego. W końcu jednak nadeszła pora kiedy przyjaciele musieli się rozejść i każdy poszedł w swoje strony. Hermiona do domu a Harry do Nory. Dziewczyna wchodząc do domu rzuciła tylko krótkie ,,Już jestem'' i poszła do siebie, gdzie tylko gdy położyła się na łóżku usnęła.
Tymczasem w Norze
Fred jak zwykle siedział w swoim pokoju. Myślał o tym , że za równo tydzień będzie już w Hogwarcie. Czy się cieszył? Z jednej strony nie .. musiał znowu wziąć się do nauki i znosić ciągłe pretensje ze strony nauczycieli. Z drugiej jednak strony zaczną się rozgrywki Quidditcha więc na pewno będzie ciekawie no i spotka się z przyjaciółmi, a szczególnie z pewną brunetką. Tak ta dziewczyna coraz częściej zajmowała myśli chłopaka, ale on tłumaczył sobie to tym , że co roku przyjeżdżała na wakacje a w tym roku nie. Jego przemyślenia przerwały hałasy na dole. ,,O co może chodzić przecież nie ma jeszcze obiadu'' zastanawiał się rudowłosy. Zszedł po schodach i poszedł do salonu gdzie siedziała cała jego rodzina. Ze strzępki rozmów usłyszał tylko jedno imię ,,Hermiona''.
- Yhyhym ! Czy ktoś mi może wytłumaczyć o co chodzi ? - wszyscy spojrzeli się na niego jakby urwał się z księżyca. Dopiero teraz spojrzał na osoby w tym pomieszczeniu. Ron miał ukrytą głowę w rękach, na policzkach Ginny śliniły łzy , George wpatrywał się w ścianę , Molly zakrywała usta dłonią, Artur kiwał głową niedowierzając, a Harry zaciskał dłonie na oparciu kanapy. Siedzieli tak przez kilka minut nie wiedząc co powiedzieć. Fred zaczął się niecierpliwić.
- No wyjaśni mi ktoś o co chodzi czy nie ?! - Chłopakowi powoli puszczały nerwy , no bo ile można czekać ?
- Hermiona nie może jechać z nami do Hogwartu... - powiedział George spoglądając smutno na swojego bliźniaka. George kochał Hermione jak siostrę , wszyscy kochali dziewczynę jak siostrę. Chociaż niektórzy rudzi przedstawiciele płci męskiej może trochę bardziej...
-Aaaaleee jak to ? - zapytał jąkając się Fred. ,, Nie , to jakiś kiepski żart '' myślał rozpaczliwie.
- Jej mama powiedziała, że to jest niebezpieczne. Powiedziała, że nigdzie nie pojedzie i koniec dyskusji.Płakała, błagała swoją mamę, ale to nic nie dało...ahh.... -dopowiedział Harry, który cały czas przed oczami miał twarz przyjaciółki.
- Musimy coś zrobić ! Hermiona musi jechać do Hogwartu ! Ona jest urodzoną czarownicą ! Bez niej Hogwart nie będzie taki sam! Ja nie będę taki sam ... - ostatnie zdanie chłopak wyszeptał choć zdawało mu się, że słyszał je jeszcze jego brat bliźniak.
- Nic nie możemy zrobić , to rodzice Hermiony a dokładniej jej mama musi się zgodzić, bo z tego co mi wiadomo to jej ojciec chce aby ona pojechała. Musimy czekać. - powiedział pan Weasley. Fred nie mógł tego słuchać. Że mają czekać? Niby na co ? Na pierwszy września kiedy będą wsiadać do expresu bez Miony ?! To niedorzeczne. Chłopak wszedł do swojego pokoju i usiadł na parapecie. Po jego policzku spłynęła jedna samotna łza.
- Znajdę sposób. Obiecuję Hermiono. Znajdę sposób i pojedziesz z nami do Hogwartu. Ze mną- Chłopak wyszeptał zdanie wpatrując się w piękny księżyc. Wiedział już, że coś czuje do młodszej gryfonki lecz nie wiedział dokładnie co. Nie przypuszczał, że w tym samym momencie osoba o której tak intensywnie myśli spogląda na ten sam księżyc co chłopak.
*****************************************************************************
TADAM ! :) Oddaje do waszej dyspozycji rozdział numer jeden ;) ! Jestem z niego całkiem zadowolona, nie jest jakiś nadzwyczajny, ale mógł być gorszy. Dziękuję za miłe słowa pod ostatnim rozdziałem ;) Postaram się dodawać rozdziały regularnie szczególnie teraz kiedy siedzę chora w domku :) Pozdrawiam :)
- Ale dlaczego !? Powiedz mi dlaczego ?!
- Bo tam jest niebezpiecznie słyszysz ? Sama mówiłaś, że coraz więcej jest zabójstw, zaginięć... Zrozum boję się o ciebie.
-Ale ja tam jestem bezpieczna ! Hogwart jest jednym z najbezpieczniejszym miejsc na ziemi ! Zrozum mamo! Jak kocham się uczyć , kocham magię , kocham Hogwart ! A co z moimi przyjaciółmi ? Co mam im powiedzieć !?
-Muszą zrozumieć Hermiono. Ty w tym roku na pewno nie pojedziesz i radzę ci się zacząć przygotowywać do chodzenia do NORMALNEJ szkoły !
- Nienawidzę cię , nawet nie wiesz jak bardzo mnie ranisz ! - Wykrzyczała zrozpaczona Hermiona i uciekła na górę do swojego pokoju. Z płaczem rzuciła się na łóżko nie mogąc uwierzyć, że może już nigdy nie będzie mogła spotkać się z przyjaciółmi, że nie będzie się uczyć Transmutacji , nawet zaczynało jej brakować Malfoya i Snape'a. Jej płacz nasilił się. Nie rozumiała tego , chciała zrozumieć. ,,Merlinie, Dlaczego ty mnie tak każesz ?'' tylko takie myśli chodziły jej po głowie. Słyszała podniesione głosy rodziców. Pewnie tata próbuje mamie przemówić do rozsądku, lecz zapewne rezultaty będą marne , jak zwykle zresztą. Pani Granger była osobą upartą jak osioł, nie potrafiącą zrozumieć, że czasami nie ma racji. Brunetka po kilku godzinach leżenia i płakania postanowiła wstać i iść na spacer. Weszła do łazienki i spojrzała w lustro. Zaczerwienione oczy i nos , potargane włosy, drżące usta. Tak w tym momencie wyglądała gryfonka. Ogarnięcie jej zajęło tylko 15 minut , nie miała ochoty się stroić, chociaż pogoda na zewnątrz była piękna. Zeszła na dół po drodze spotykając ojca. Uśmiechnął się do niej współczująco a zarazem pokrzepiająco i przytulił ją, a ta ufnie wtuliła się w niego.
- Próbowałem córeczko, na prawdę próbowałem.Wiem jak ci trudno żyje się bez przyjaciół. Dla mnie mogłabyś jechać do Hogwartu wierzę, że tam byłabyś bezpieczniejsza niż tu, ale wiesz jaka jest twoja matka. Porozmawiam z nią jeszcze, najwyżej będę musiał się wyprowadzić z własnego domu.
Dziewczyna spojrzała się na ojca. Nie wierzyła, że jej rodziciel ją tak rozumie. Zawsze myślała, że to matka powinna najlepiej rozumieć córkę a u niej jest na odwrót. To zawsze tacie mówiła co jej leży na wątrobie, on ją pocieszał i spędzał z nią więcej czasu. Jej matka była kobietą zapracowaną, Hermiona rozumiała to lecz było jej smutno widząc jak w rodzinie Weasleyów Molly ma czas dla swojej najmłodszej córki Ginny. Nastolatka uśmiechnęła się smutno do ojca i pokiwała na znak, że rozumie.
-Idę się przejść, nie wiem o której wrócę w razie czego dzwoń. - Pomachała ojcu na do widzenia i wyszła z mieszkania. Było jej ciężko bardzo. Zawsze cieszyła się, że jest koniec wakacji i wróci do Hogwartu a teraz? Łzy zaczęły płynąć strumieniami po policzkach dziewczyny tworząc własne drogi. Nastolatka nie zauważyła kiedy doszła do parku , usiadła na jednej ze stojących w nim ławek i płakała. Po prostu płakała. Nie wstydziła się okazywać swoje emocje. Była totalnym przeciwieństwem jej przyjaciela Ronalda. Ron, Ginny , Harry , George i Fred ... Ile ona by dała aby chociaż jedna z tych osób była tutaj. Westchnęła. Nawet nie ma sowy żeby ich poinformować o wszystkim.
-Hermiona !
Jej rozmyślania przerwało nawoływanie. Odwróciła się w stronę z której dochodził głos. Zobaczyła biegnącego w jej stronę czarnowłosego chłopaka.
- Harry !
Dziewczyna podbiegła do chłopaka rzucając mu się w ramiona.Ten tylko mocno ją przytulił. Byli jak rodzeństwo zawsze razem.
- Hermiono jak dobrze cię widzieć. Nawet nie wiesz jak mi cię brakowało.
- Mi ciebie też Harry...- szepnęła dziewczyna ze smutkiem. Chłopak musiał go wyczuć bo odsunął przyjaciółkę na długość swoich ramion.
- Mionka...czemu płakałaś ? - ,,Mionka'' tak pieszczotliwie nazywał ją Harry.
- Harry ja .. Oh Harry mama zabroniła mi jechać do Hogwartu słyszysz ? - Dziewczyna na nowo się rozpłakała. Harry spojrzał na nią z szokiem. ,,Nie to tylko jakiś głupi żart, Hermiona zaraz się rozśmieje'' takie myśli błądziły po głowie wybrańca. Lecz gdy zobaczył, że jego przyjaciółka nadal płaczę , uwierzył w jej słowa. Przytulił z całej siły dziewczynę i usiadł z nią na ławce. Ta wypłakiwała się w jego koszule, chłopaka nie obchodziło to, że będzie ona cała mokra, chciał aby z dziewczyny zeszły wszystkie emocje. Szczególnie te negatywne. Gdy Hermiona uspokoiła się na tyle aby mu opowiedzieć całą historię.
-Miono ! Obiecuję ci, że coś wymyślę. Słyszysz ? Jeszcze pojedziesz z nami do Hogwartu obiecuję.
Dziewczyna bardzo chciała wierzyć w słowa swojego przyjaciela. Kiwnęła tylko głową i przytuliła się do niego. W końcu jednak nadeszła pora kiedy przyjaciele musieli się rozejść i każdy poszedł w swoje strony. Hermiona do domu a Harry do Nory. Dziewczyna wchodząc do domu rzuciła tylko krótkie ,,Już jestem'' i poszła do siebie, gdzie tylko gdy położyła się na łóżku usnęła.
Tymczasem w Norze
Fred jak zwykle siedział w swoim pokoju. Myślał o tym , że za równo tydzień będzie już w Hogwarcie. Czy się cieszył? Z jednej strony nie .. musiał znowu wziąć się do nauki i znosić ciągłe pretensje ze strony nauczycieli. Z drugiej jednak strony zaczną się rozgrywki Quidditcha więc na pewno będzie ciekawie no i spotka się z przyjaciółmi, a szczególnie z pewną brunetką. Tak ta dziewczyna coraz częściej zajmowała myśli chłopaka, ale on tłumaczył sobie to tym , że co roku przyjeżdżała na wakacje a w tym roku nie. Jego przemyślenia przerwały hałasy na dole. ,,O co może chodzić przecież nie ma jeszcze obiadu'' zastanawiał się rudowłosy. Zszedł po schodach i poszedł do salonu gdzie siedziała cała jego rodzina. Ze strzępki rozmów usłyszał tylko jedno imię ,,Hermiona''.
- Yhyhym ! Czy ktoś mi może wytłumaczyć o co chodzi ? - wszyscy spojrzeli się na niego jakby urwał się z księżyca. Dopiero teraz spojrzał na osoby w tym pomieszczeniu. Ron miał ukrytą głowę w rękach, na policzkach Ginny śliniły łzy , George wpatrywał się w ścianę , Molly zakrywała usta dłonią, Artur kiwał głową niedowierzając, a Harry zaciskał dłonie na oparciu kanapy. Siedzieli tak przez kilka minut nie wiedząc co powiedzieć. Fred zaczął się niecierpliwić.
- No wyjaśni mi ktoś o co chodzi czy nie ?! - Chłopakowi powoli puszczały nerwy , no bo ile można czekać ?
- Hermiona nie może jechać z nami do Hogwartu... - powiedział George spoglądając smutno na swojego bliźniaka. George kochał Hermione jak siostrę , wszyscy kochali dziewczynę jak siostrę. Chociaż niektórzy rudzi przedstawiciele płci męskiej może trochę bardziej...
-Aaaaleee jak to ? - zapytał jąkając się Fred. ,, Nie , to jakiś kiepski żart '' myślał rozpaczliwie.
- Jej mama powiedziała, że to jest niebezpieczne. Powiedziała, że nigdzie nie pojedzie i koniec dyskusji.Płakała, błagała swoją mamę, ale to nic nie dało...ahh.... -dopowiedział Harry, który cały czas przed oczami miał twarz przyjaciółki.
- Musimy coś zrobić ! Hermiona musi jechać do Hogwartu ! Ona jest urodzoną czarownicą ! Bez niej Hogwart nie będzie taki sam! Ja nie będę taki sam ... - ostatnie zdanie chłopak wyszeptał choć zdawało mu się, że słyszał je jeszcze jego brat bliźniak.
- Nic nie możemy zrobić , to rodzice Hermiony a dokładniej jej mama musi się zgodzić, bo z tego co mi wiadomo to jej ojciec chce aby ona pojechała. Musimy czekać. - powiedział pan Weasley. Fred nie mógł tego słuchać. Że mają czekać? Niby na co ? Na pierwszy września kiedy będą wsiadać do expresu bez Miony ?! To niedorzeczne. Chłopak wszedł do swojego pokoju i usiadł na parapecie. Po jego policzku spłynęła jedna samotna łza.
- Znajdę sposób. Obiecuję Hermiono. Znajdę sposób i pojedziesz z nami do Hogwartu. Ze mną- Chłopak wyszeptał zdanie wpatrując się w piękny księżyc. Wiedział już, że coś czuje do młodszej gryfonki lecz nie wiedział dokładnie co. Nie przypuszczał, że w tym samym momencie osoba o której tak intensywnie myśli spogląda na ten sam księżyc co chłopak.
*****************************************************************************
TADAM ! :) Oddaje do waszej dyspozycji rozdział numer jeden ;) ! Jestem z niego całkiem zadowolona, nie jest jakiś nadzwyczajny, ale mógł być gorszy. Dziękuję za miłe słowa pod ostatnim rozdziałem ;) Postaram się dodawać rozdziały regularnie szczególnie teraz kiedy siedzę chora w domku :) Pozdrawiam :)
ach! cudowny! ona musi jechać do Hogwartu nie ma innej opcji! och i Fred.. ciekawa czy coś wymyśli! zaczyna się ekstra! WOW! masz talent dziewczyno :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy coś wymyśli*
OdpowiedzUsuńOh, ale cudnie. Ja wiem, że ona pojedzie. Fajnie piszesz, czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńŚwietne! ;)
OdpowiedzUsuńHemri nie może wrócić do Hogwartu? Świetny pomysł <3
Czekam na kolejny rozdział ;)
Świetne ! :) Chociaż możesz dodać trochę wątku tajemniczości, niepewności . Jakoś tak lubię kiedy się na końcu opowiadania wkurzam ze autorka nie che wyjaśnić o co chodzi :)
OdpowiedzUsuńCo ile następne rozdziały ? ;D
Hej ! ;) Następny rozdział będzie jutro (sobota) lub w niedziele ! :) Tak to rozdziały będe dodawała w weekend. Chyba że uda mi się jakoś w tygodniu to oczywiście poinformuje ale tak teoretycznie w weekendy zobaczymy jak praktycznie ! :)) Pozdrawiam ! :) A I DO WSZYSTKICH : DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE :) NAPRAWDĘ MOTYWUJĄ MNIE DO PISANIA ! :)
UsuńNo no widzę coraz więcej zainteresowania parę Fred i Hermi.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sam rozdział i sporo się w nim dzieje.
w dodatku bardzo fajnie wszystko opisujesz.
w wolnym czasie zapraszam na : http://niewolnicy-przeznaczenia.blogspot.com może zainteresujesz się moją historią.
CU-DO-WNE!!! Jestem pod wielkim wrażeniem, gratuluje talentu :** pisz więcej i informuj mnie o nn ;D
OdpowiedzUsuńSwietne,nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu <3
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty :D Wiele jest blogów o Fremionie ale niezbyt mnie one interesują... A tutaj taka bomba. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńCieszę sie że mój blog cię zainteresował :) Rozdziałów jest sporo nie wiem czy czytałaś wszystkie :) Pozdrawiam ;* I dziekuję za komentarz ;)
Usuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń